Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tego jeszcze nie było. Supermarket w Makowie!

Treść

Powstać ma u zbiegu ulic Sportowej i Orkana. Na razie jednak zaprząta głowę nie tylko radnym, ale i mieszkańcom miasta, którzy obawiają się, że przy okazji budowy supermarketu w gruzach legnie stojący na działce zabytkowy dworek.

Tego jeszcze nie było. Supermarket w Makowie!
Powstać ma u zbiegu ulic Sportowej i Orkana. Na razie jednak zaprząta głowę nie tylko radnym, ale i mieszkańcom miasta, którzy obawiają się, że przy okazji budowy supermarketu w gruzach legnie stojący na działce zabytkowy dworek. Handlowego giganta najbardziej jednak obawiają się sklepikarze. Jego powstanie - jak mówią - przyniesie im zagładę.
Od kilku tygodni temat supermarketu zaprząta głowy nie tylko mieszkańcom Makowa, lecz także radnym. Wydaje się, że większość kombinuje jak zrobić, by sklep nie powstał. Zaangażowano do tego wszystkie możliwe siły. Ale czy to okaże się skuteczne?
Do Urzędu Gminy w Makowie Podhalańskim wpłynął wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy. Nowi właściciele działki u zbiegu ulic Sportowej i Orkana w Makowie Podhalańskim chcą wybudować tam pawilon handlowy o powierzchni 900 metrów kwadratowych. Jak tylko dowiedzieli się o tym makowscy sklepikarze podnieśli bunt. Są przekonani, że jeśli supermarket powstanie, to część makowskich sklepów przestanie istnieć.
Swoje obawy wyrazili w piśmie do przewodniczącego Rady Miejskiej Kazimierza Bałosa. Za jego pośrednictwem zwrócili się do radnych, aby zmienili plan zagospodarowania przestrzennego. Chcą, by działka u zbiegu ulic Orkana i Sportowej przeznaczona była pod zabudowę jednorodzinną, co uniemożliwi postawienie tam wielkiego supermarketu. Budowa tak dużego obiektu handlowego spowoduje upadek naszych placówek handlowych, które zapewniają miejsca pracy naszym rodzinom i wielu mieszkańcom gminy. Ze względu na trudną sytuację w kraju zmuszeni jesteśmy pracować na granicy ekonomicznej opłacalności. Jesteśmy akceptowani przez środowisko, w którym pracujemy, wspomagamy też potrzebujących mieszkańców. Budowa tak dużej placówki handlowej spowoduje likwidację naszych placówek i zwiększy bezrobocie w gminie. Bardzo prosimy o zmianę przeznaczenia działki, aby uniemożliwić budowę wielkiego obiektu handlowego - czytamy w piśmie sklepikarzy do przewodniczącego Rady Miejskiej. Pismo o podobnej treści trafiło do radnych od mieszkańców. Zwracają oni uwagę, że budując sklep trzeba będzie wyburzyć zabytkowy dworek. - Owszem, na tej działce znajduje się dworek, ale otrzymaliśmy pismo od wojewódzkiego konserwatora zabytków, że zezwoli na jego wyburzenie - poinformowała ?Kronikę? Maria Czarniak, sekretarz Urzędu Miejskiego w Makowie Podhalańskim.
Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Makowie radni pytali Krzysztofa Kozianę, inspektora UM do spraw budowlanych, czy na działce, która wywołała już tyle protestów, może w ogóle stanąć pawilon handlowy. Inspektor Koziana nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi, lecz zapewnił, że to ustali. Jeśli nawet okaże się, że pawilon może powstać, to radni miejscy mogą zmienić przeznaczenie terenu w planie zagospodarowania przestrzennego z handlowego na budownictwo jednorodzinne. Istnieje jednak pewne ryzyko, że właściciel terenu mógłby zażądać odszkodowania od Urzędu Miejskiego, jeśli uznałby, że w związku z decyzją radnych poniósł straty.
Okazuje się też, że nie wszyscy mieszkańcy Makowa i okolic są przeciwni budowie supermarketu. Nie brakuje opinii, że pojawienie się konkurencji dla miejscowych sklepikarzy obniżyłoby ceny produktów, na co z niecierpliwością czekają makowianie. Podobne zdanie na ten temat ma radny Kazimierz Polak, który podczas sesji powiedział, że z powodu wysokich cen w makowskich sklepach wielu mieszkańców gminy zaopatruje się właśnie w suskich supermarketach.

Stanisław Pawlik, burmistrz Makowa Podhalańskiego wstrzymał decyzję o wydaniu warunków zabudowy, o które zwrócili się właściciele terenu chcący zbudować pawilon handlowy. Powodem wstrzymania decyzji jest brak uchwalonego planu zagospodarowania przestrzennego dla Makowa Podhalańskiego. - Dopóki dokument taki nie zostanie przyjęty uchwałą Rady Miejskiej nie można wydawać żadnych decyzji - powiedziała sekretarz Maria Czarniak.

Sklepikarze zapowiadają, że do końca będą walczyć, aby pawilon nie powstał i liczą na zrozumienie radnych. Zaznaczają, że nowi właściciele terenu są mieszkańcami Nowego Targu, a nie makowskiej gminy. - Dlaczego ktoś obcy ma kręcić biznes na nas, a nasze sklepy mają paść. Nasi radni powinni pomyśleć o tym, ilu ludzi straci pracę, jeśli zgodzą się na budowę marketu. To będzie samobójczy strzał dla lokalnego biznesu, który i tak coraz trudniej prowadzić - mówi jeden z właścicieli sklepu w Makowie Podhalańskim.

Danuta Rusin
Kronika Beskidzka

Autor: TG