Gimnazjalny gang
Treść
Gimnazjalny gang
W Gimnazjum w Makowie Podhalańskim od dawna dochodziło do wymuszania pieniędzy od uczniów. Grupa kilku chłopców ze starszych klas regularnie pobierała drobne sumy od swoich kolegów. Zastraszani gimnazjaliści oddawali swoje kieszonkowe, bo - jak twierdzą - byli bici i wyśmiewani. Sprawą zajął się Komisariat Policji w Makowie Podhalańskim po tym, jak ojciec jednego z gimnazjalistów zgłosił doniesienie o popełnieniu przez nieletnich przestępstwa.
Według relacji uczniów, grupa starszych chłopców z trzeciej klasy gimnazjum regularnie pobierała od nich haracz. Nie były to duże kwoty: od 50 gr do 5 zł. Ale terroryzowani uczniowie mieli płacić swoim oprawcom regularnie. Pieniądze oddawali z kieszonkowego, które otrzymywali od rodziców na drobne wydatki i śniadanie.
Do tej pory udało się ustalić 9 poszkodowanych. Terroryzowało ich czterech gimnazjalistów z trzeciej klasy gimnazjum. Policja podejrzewa, że gimnazjalny gang objął swoją działalnością około 50 uczniów. Do wymuszania miało dochodzić już od początku roku szkolnego.
Dyrektor Gimnazjum w Makowie Podhalańskim Artur Piórkowski jest przerażony. O popełnianych przestępstwach nic nie wiedzieli nauczyciele. Dyrektor nie wyklucza wyciągnięcia konsekwencji służbowych. Na nic też zdały się policyjne anonimowe ankiety wśród gimnazjalistów. Zastraszeni uczniowie nie skarżyli się w nich na starszych kolegów, którzy wymuszali od nich pieniądze.
Ojciec ucznia, który zgłosił sprawę na policję, zeznał, że jego dziecko było bite, kopane i wyśmiewane. Ojciec sterroryzowanego ucznia postanowił przerwać zmowę milczenia i sprawa prawdopodobnie skończy się przed Sądem dla Nieletnich. Na razie czwórka gimnazjalistów podejrzanych o wymuszanie nadal uczęszcza do szkoły.
(MPA)
Dziennik Polski
Autor: Rafi